poniedziałek, 1 sierpnia 2011

TO BYŁ FESTIWAL W TUCZNIE

Czas: 3dni
Budżet: 100zł
Transport: autostop
Noclegi: w zamku

To był festiwal o wdzięcznej nazwie "Misietupodoba", na który pojechałam z Anią, Patem i Michałem.
Festiwal nie powalał programem, ale jak wytłumaczyli mi znajomi, na niego jeździ się dla koleżeństwa. Wzięłam sobie ten komunikat do serca i nie ciągałam po wydarzeniach. Przez trzy dni festiwalu widziałam kilka mało ważnych koncertów, ładną wystawę i całkiem fajny teatrzyk kukiełkowy o żywocie penisa.

29LIPCA

To trasa Warszawa- Tuczno, która liczy około 400km, którą pokonaliśmy w 10godzin.
Wraz z Anią i Patem wyruszyliśmy o 8:00 z Placu Wilsona, skąd odchodził autobus na wylotówkę.
Pierwszego stopa złapaliśmy około 9:30.

Photobucket

To 12-letni Ballantines, którego dostaliśmy od kierowcy TIR-a, który w dzieciństwie spalił szkołę.

Photobucket

To widok z naszego zamkowego pokoju.

Photobucket

To szczęście początków.

Photobucket
Photobucket

To media.

Photobucket

To chrabąszcz, który wygląda jakby szedł do chrabąszczowego nieba, a tak naprawdę udający umarlaka, oglądany przez okulary 3d. Polecam.

Photobucket

To ładna wystawa.

Photobucket
Photobucket

30LIPCA

To spacer do bunkrów w Strzalinach (4km).

PhotobucketPhotobucket

To łono natury.

Photobucket
Photobucket

To coś w stylu śmiesznej obróbki zdjęć.

Photobucket

To siejący zniszczenie i też pożogę Michał-bóbr.

Photobucket

To Pat w okularach, które kupił na Tuczyńskim targu staroci,trzyma jedną z Kań, którą znaleźliśmy przy przystanku i które usmażyły nam później przemiłe Panie kucharki w knajpie festiwalowej.

Photobucket

To ja z Anią, prężymy się na pięknym przystanku.

Photobucket

To konserwacja.

PhotobucketPhotobucketPhotobucket

To dalsze krajobrazy.

PhotobucketPhotobucket

To harce przy szczątkach bunkrów.

Photobucket
PhotobucketPhotobucketPhotobucket
Photobucket

To już po powrocie, czyli po złapaniu na stopa pięknej Pani Sołtys.
To wieczorne imprezowanie.
To odkrywanie lokalnych przysmaków.

Photobucket

To chłopcy pomalowani przez Agnieszkę Dragon, która lubi złączać brwi, w toalecie spotkali Pana, który zauważywszy, między sobą a nimi podobieństwo, zapragnął wspólnego zdjęcia.

Photobucket

To cień Tomasza Cebo.

Photobucket

To dostojny profil Ani.

Photobucket

To początek końca filmu.

Photobucket

To koniec filmu.

Photobucket

To nowy dzień, nowe wyzwania.

PhotobucketPhotobucket
Photobucket
Photobucket

To odwiedziny Dragona i Sab, które wraz z kolegami z Torunia rozbiły namiot pod kościołem i przyszły do nas na kompu-kompu.

Photobucket

To moment powrotu*.

Photobucket

* Powrót o godzinie 17:00- w Warszawie byliśmy około 24:00. Podwiózł nas polak-emigrant, który prowadzi w Niemczech domy starców i na bank posuwa swoje jamniki.

1 komentarz: