To był początek maja, kiedy pojechałam do Oświęcimia- w ramach zobowiązań szkolnych. Ze Szczecina do Oświęcimia jedzie się około 13h - z opcją przesiadki w Trzebini. Jako, że oczekiwanie na pociąg w Trzebini zajmuje około 2h, postanowiłam je wykorzystać na zwiedzanie okolicy.
Tak oto trafiłam nad Jezioro Balaton:

Tak oto trafiłam nad Jezioro Balaton:


Myślałam, że jestem w Chorwacji, ale na szczęście przyszła dziwna pani i już wiedziałam, że to jednak Polska.

A to już Oświęcim- sama nie wiem czy to miasto istnieje.
Ładne rzeczy.
Mój pokój w Międzynarodowym Domu Spotkań Młodzieży- bardzo przyzwoite warunki- polecam.
Klasyka.

Pierwszy maja.
Obozu III Monowice nie można zwiedzać- wciąż jest tam fabryka,a baraki zostały rozebrane przez miejscową ludność- w skrócie- o tym jest mój projekt.
Szczątki Monowic- stare latryny- w tle byłe Ig Farben. Pod spodem zakonserwowane latryny w Brzenice.
Powrót-czerwona opalenizna, wschód słońca.
Po przyjeździe pojechałam nad jezioro Głębokie z Marią.
Wchodzimy do wody.
Przyjechała Tatiana, przyjechał Patryk.

Dziadek do orzechów.
Powrót
Nóżki Tat.
To następny dzień- pod Inkubatorem Kultury w Szczecinie.
I suche bonsai u Martynki.
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz