poniedziałek, 5 marca 2012

TO BYŁY 24H W WARSZAWIE I SIÓDME ŚNIADANIE NA KIERACIE

To były 24h w Warszawie. Nie było czasu nawet na robienie zdjęć, ponadto miałam obiektyw, który nie ostrzy na odległości dalsze niż jakieś 50cm) więc może opiszę słownie.
Co aktualnie w Waw warto,a czego nie warto:

Warto: przejść się ulicami, wciąż coś się zmienia- mocny streetart - doniczki do kwiatów z napisem "graj w klasy" na Marszałkowskiej (przed Pl.Konstytucji). Koniecznie należy iść na zupę lub sałatę do "Ale sajgon" na Brackiej- najlepiej w niedzielę i z polsko- wietnamską bohemą. Korzystać z wejściówek na imprezy Vice lub Hiro bo i trochę alkoholu za darmo, i kolegów pod dostatkiem. Falafel należy jeść przy Zachęcie.W "Śródmiejskiej"- nowej knajpie- fajnie. i trafiłam na ładne urodziny kolegi, ale kradną. Happy Hour w NWS do 16 lech 6zł, dużo ludzi, literaci.

Nie warto: wystawy BWA Warszawa- ubóstwo

PhotobucketPhotobucketPhotobucketPhotobucket

Śniadanie na kieracie vol 7.
Tym razem towarzystwo stricte kobiece, nie licząc Darka, ale on był chwilę.

Menu:
seler naciowy z dipem koperkowym
pomidory malinowe pod cebulką z oliwą i przyprawami Tatiany
jajecznica z 10 jaj ekologicznych
jajecznica z 10 jaj nieekologicznych
sałatka z gruszką, migdałami i serem brie
pasta z czarnych oliwek Martyny
wafle w kształcie kota z masą krówkową spod rąk Kazi
wino białe i czerwone- Rombanka crew
PhotobucketPhotobucketPhotobucketPhotobucketPhotobucketPhotobucketPhotobucketPhotobucketPhotobucketPhotobucketPhotobucketPhotobucketPhotobucketPhotobucketPhotobucketPhotobucketPhotobucketPhotobucketPhotobucketPhotobucketPhotobucketPhotobucket

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz